środa, 30 października 2013

Drugi tydzień zdrowia ....

Drugi tydzień  - 1,5 kg
Waga 89,5 kg

Po raz kolejny w swoim życiu pożegnałam dziś na wadze 90kg :) I to nie jakąś tam "dietą cud" lecz regularnymi zdrowymi posiłkami oraz cudownymi treningami które dodają mi mnóstwo energii :)
To będzie ostatnie pożegnanie z tą liczbą na wadze już nigdy jej nie zobaczę PRZYRZEKAM !!
Tydzień za tygodniem mija bardzo szybko jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się być głodną, zaraz po przebudzeniu tęsknie za wieczornymi biegami i ćwiczeniami :) Wczoraj miałam dzień odpoczynku i było jakoś dziwnie brakowało mi czegoś to chyba dobry znak !
Czuję się pełna energii a to najważniejsze :)
Kupiłam ostatnio gazetę  Runner's World świetnie się ją czyta jest wiele ciekawych artykułów i motywacji może warto ją zaprenumerować zobaczymy :)


Wiele się w moim życiu zmienia na lepsze i to jest najpiękniejsza rzecz jaką otrzymuje w nagrodę !

Dziękuję :)


piątek, 25 października 2013

Czy powroty do biegania bywają trudne czy łatwe ...?

Zastanawiam się od kilku dni czy mój powrót do biegania będzie łatwy czy trudy. Morze będzie jak z odchudzaniem im częściej stosujesz różne diety po których na nowo tyjesz tym trudniej po kolejnej zrzucić nadmiar kilogramów ?
Nigdy nie biegałam długich dystansów moja maksymalna długość ciągłego biegu to 5km, lecz biegałam czasami mniej czasami więcej. Więcej zazwyczaj przed wakacjami żądna zrzucenia kilkunastu kilogramów.
Pamiętam kiedy po raz pierwszy "pobiegłam" ważyłam wtedy 115kg byłam na spacerze zostało mi do domu jakieś 400-500m i postanowiłam pobiec, dobiegłam jedynie do drogowskazu z nazwą naszej ulicy znajdującego się 300m od domu :) przebiegłam ledwie 200m a zmęczona byłam ... jakbym co najmniej maraton przebiegła :)
Do dziś kiedy wracam i patrzę na ten drogowskaz to się uśmiecham. Wydaje mi się że teraz będzie dużo lepiej, samo to iż w środę zrobiłam z marszu 12minut ciągłego biegu (to prawie 2km) wiem wiem dla niektórych to nic lecz dla mnie to bardzo dużo :) Organizm chyba nie zapomina o tym że kiedyś się biegało czy trenowało tylko trzeba go na nowo tego "nauczyć". Dużym problemem dla mnie są wzniesienia a czasami nawet spore górki których u mnie pełno, nie ma płaskich miejsc na trasy biegowe w związku z tym ogromnie szybko się męczę a tym samym zniechęcam. Jak już wbiegnę na tą górkę to najchętniej bym się na niej "wyłożyła". Chciała bym osiągnąć w miarę stabilną formę biegać po 5-7km 3-4 razy w tygodniu bardzo bym tego chciała :) Wiem "wygrywają tylko Ci co nie tracą wiary" i dlatego wierzę mimo iż zima za pasem lecz wierzę że wszystko mi się uda że założony plan wykonam w 100% i w przyszłym roku przed wakacjami będę biegać dla podtrzymania formy i przyjemności a nie po to by walczyć z nadwagą ! 

czwartek, 24 października 2013

Niezwykłe spotkanie ...

Postanowiłam dziś wybrać się na targowisko by uzupełnić zapasy warzyw i owoców. W pewnej chwil przez moment wydawało mi się że widzę moją koleżankę ze szkolnej ławy Kaśkę, niby to ona tylko taka jakaś "wielka" ? Kaśka to moja dobra koleżanka z lat szkolnych, wspaniała dziewczyna choć zawsze smutna i przestraszona. Nie ma jednak się co dziwić pochodziła z bardzo biednej wielodzietnej rodziny, miała może ośmioro czy dziewięcioro rodzeństwa już  nie pamiętam. Zawsze dokarmialiśmy ja naszymi kanapkami i zjadała po nas obiady w szkole bo w domu nie miała co jeść. Jej rodzice nie byli pijakami ani nic w tym stylu po prostu życie dało im chyba w kość Tato jej bardzo chorował (choć dzieci robił ?) mama fajna tylko taka niezaradna zawsze mi się wydawało że nic nie umie. Mieli zawsze bałagan w domu, chodzili w brudnych rzeczach Kaśka mówiła że obiadów nie ma bo mama ugotować nie umie tylko chleb z mlekiem jedli.
Kaśka była bardzo bardzo szczupłą nie wysoką dziewczyną o ciemnych włosach i zawsze smutnym wyrazie twarzy nawet kiedy ktoś opowiadał dowcip i wszyscy się śmiali ona pozostawała poważna, na prawdę  nie pamiętam jej uśmiechu z tamtych czasów. Wszystkie dziewczyny zazdrościły jej tego że jest taka chuda bo każda z nas tu i tam miała czegoś więcej, śmiałyśmy się że będzie modelką na wybiegach bo wygląda jak "wieszak" Ostatni raz widziałam ją jesienią dwa lata temu chyba na cmentarzu nie pamiętam wiem tylko że wyglądała tak samo jak w czasach szkolnych niesamowicie chuda i smutna, wyglądała przy mnie jak patyk a raczej gałązka bo Ja wówczas (jesień 2011) ważyłam 128 kg :) a wtedy Ona ledwie 40 no może 42kg. Mówiła że ma męża i syna jakoś pomału im leci mieszkają u niego w domu, starają się go remontować zastanawiałam się wtedy nad zorganizowaniem spotkania klasowego lecz ona nie była tym kompletnie zainteresowana.
I dziś kiedy zobaczyłam tą "wielką" podobną do Kaśki dziewczynę nie dawało mi to spokoju, zaczęłam więc spacerować po rynku  i szukać jej.
Wyobraźcie sobie że ją znalazłam stała przy budce typu Fast-food i jadła kebaba czy coś w tym stylu wyglądała OGROMNIE !!! Stałam jak wryta nie mogłam się napatrzeć i uwierzyć że to ta sama osoba, ważyła teraz chyba z 200 kilo miała ogromne ręce, potężne nogi, brzuch, uda a twarz wyglądała jakby była popuchnięta. W pewnej chwili  mnie zauważyła (trudno było mnie nie zauważyć jak z otwartymi ustami się w nią wpatrywałam) Obdarowała mnie tak niesamowicie szerokim i ciepłym uśmiechem że ciarki przeszły mi po plecach. Nagle zaczęła wołać "Mańka ... Mańka to ty Jezu jak ty schudłaś" (no tak ważę "tylko" 91kg ) i podeszła do mnie a raczej przytoczyła się wraz z kebabem w jednej i reklamówką również z "śmieciowym daniem" w drugiej ręce.
Stałam tam dalej totalnie zaskoczona a ona zaczęła opowiadać i opowiadać buzia jej się nie zamykała.
Mówiła jak bardzo jest szczęśliwa że mąż znalazł świetną pracę ona również (w sklepie spożywczym) zdała na prawo jazdy więc nie musi już nigdzie chodzić wsiada tylko i już jest gdzie tylko chce. Nie dokończyli remontu lecz kto by się tym martwił ważne że do "garnka jest co włożyć" mówiła wskazując na reklamówkę.
Byłam sparaliżowana słuchając ją, mówiła że teraz wie że żyje, nie wyobraża sobie wyjścia do miasta bez zjedzenia hamburgera i kupienia pysznego ciasta, pytała czy byłam w tej czy tamtej knajpie czy jadłam to i tamto, wszystko o czym mówiła obracało się wokół jedzenia. Ja tylko kiwałam głową w jedną to w drugą stronę i nie mogłam wydobyć z siebie słowa. Kiedy w końcu zebrałam się aby otworzyć usta powiedziałam "troszkę Ci się przybrało Kasieńko na wadze" ona na to "czy ja wiem może trochę nie zauważyłam nie mam wagi" i zaczęła że nie może doczekać się spotkania klasowego aby wszystkich znowu zobaczyć i tak dalej. W pewnym momencie zadzwonił jej telefon odebrała i powiedziała "już biegnę" obdarzyła mnie kolejnym niesamowicie radosnym pulchnym uśmiechem ucałowała w policzek i krzyknęła "do zobaczenia na spotkaniu klasowym dwudziestego trzeciego" po czym odeszła. Stałam tam jeszcze krótką chwilę totalnie zaskoczona gdy się ocknęłam wydzwaniałam do wszystkich którzy ją znali a numery miałam zapisane w telefonie z pytaniem "WIDZIELIŚCIE OSTATNIO KAŚKĘ W. JA DZIŚ JĄ WIDZIAŁAM I JESTEM W SZOKU"  nikt absolutnie nikt jej nie widział od jakiegoś roku. Anka (organizatorka spotkania klasowego) powiedziała że dzwoniła jakiś tydzień temu aby potwierdzić obecność na spotkaniu i też jej się wydawało że Kaśka ma "szczęśliwy" głos.
Siedzę już w domu i opisuje wam to wszystko, choć nie wierząc do końca w to co przeżyłam, ostatnią osobą do jakiej dzwoniłam w sprawie Kaśki była moja mama po opowiedzeniu jej całej historii usłyszałam :
"dziecko ty po prosu nie wiesz co to jest GŁÓD ona całe życie była głodna a teraz już nie jest i jest szczęśliwa" 
No tak poniekąd racja lecz ja też wiem co to "GŁÓD" tylko zupełnie inny przecież to ON doprowadził mnie do wagi 128kg i pochłaniania 3000 kalorii wciągu godziny. I teraz właśnie z nim walczę i mnie mam zamiaru się poddawać mój głód jest w mojej głowie a "szczęście" i jedzenie no fakt w tym też coś jest.
Kaśka zmieniła się niewyobrażalnie pod względem fizycznym jak i psychicznym. Zadziwiające że Ja pragnę smukłej sylwetki dla lepszego samopoczucia dla zdrowia a Ona jest gruba, uśmiechnięta i szczęśliwa choć tego nie mogę być pewna bo SZCZĘŚCIE bywa różne.

środa, 23 października 2013

Tydzień początkiem zdrowego odżywiania ....

Pierwszy tydzień  - 2 kg
Waga 91 kg

Tydzień minął cudownie piękna pogoda i bardzo dużo siły jaką posiadałam dały mi energię do pracy i porządków aż zastanawiam się co będę dalej robić skoro nadrobiłam wiele zaległości. Może ktoś potrzebuje sprzątaczki ? :) Sprzątanie doskonale wypełnia wolny czas :)

Założenia !
 Chcąc odżywiać się zdrowo zrzucić troszkę wagi postanowiłam wprowadzić do swojego życia kilka podstawowych zasad. Zasad które będą najważniejsze przez najbliższe miesiące i mam nadzieję że z czasem wejdą mi w krew i tak już pozostaną do końca życia.

1. Pięć niewielkich posiłków dziennie z przerwami co 3 godziny (i ani minuty dłużej)
 jedzonych powoli nie spiesząc się :)
 Regularne jedzenie posiłków zapewnia stały dopływ glukozy do organizmu i zabezpiecza nas przed nagłym i nieprzyjemnym uczuciem głodu, nad którym trudno zapanować.

Dzień zaczynam od wypicia ciepłej wody z dodatkiem soku z połowy cytryny i pieprzu cayenne, doskonale zaraz po przebudzeniu łagodzi uczucie wilczego głodu który mnie czasem ogarnia :) Następie przygotowuje śniadanie dla siebie i domowników. Posiłki zaczynam jeść od 7.00 śniadanie i jak w zegarku co 3 godziny II śniadanie, zupa, obiad, kolacja, dzienna dawka kalorii jaką zaplanowałam na najbliższe 2 miesiące to 1200 -1300kcal  dziennie zazwyczaj jem troszkę mniej gdyż po obiedzie który jest zazwyczaj bardziej obfity nie mam ochoty na kolację więc wypijam tylko szklankę soku pomidorowego lub kakao. Produkty z których przygotowuje posiłki to oczywiście chude mięso + warzywa + owoce + zdrowe węglowodany.

2. Woda to podstawa
Woda jest niezwykle ważnym składnikiem naszego organizmu.. Jej funkcja jest nieoceniona. Pomaga usunąć z organizmu szkodliwe produkty przemiany materii.

Pije co najmniej 2l wody dziennie + herbatki ziołowe i kawa :) kocham kawę :) nie pije do posiłków rozrzedza to soki żołądkowe, staram się pić na półgodziny przed jedzeniem i na godzinę po ( powinno się pić dopiero 2 godziny po posiłku, lecz w takim wypadku zostało by mi tylko 30 minut na picie co moim zdaniem troszkę mało. Piję godzinę po zazwyczaj 1 szklankę co półgodziny, może wydawać się wam śmieszne że robię wszystko z zegarkiem w ręku (a raczej z budzikiem który w dalszym ciągu nastawiam) lecz muszę na początek trzymać się regularności aby dać sobie z tym wszystkim radę.

3. Ruch to zdrowie
Podczas wysiłku w naszym mózgu zachodzą procesy chemiczne, wydzielane zostają endorfiny hormony szczęścia które wprowadzają nas w doskonały humor a w dobrym humorze możemy zawojować cały świat.

Bieganie ( na razie szybki marsz) i ćwiczenia to podstawa nie ma możliwości życia bez ruchu życie przed telewizorem nie może istnieć :) I to jest moje założenie maszeruje (na razie) i ćwiczę  6 razy w tygodniu marsz zajmuje mi zazwyczaj 4-6 kilometrów następnie ćwiczenia od 20 do 40 minut ćwiczę z Chodakowską lub Mel B wybrałam je bo łatwo połączyć w całość grupy mięśni do ćwiczeń ( brzuch, uda, ramiona itd) Jeden dzień zostawiam na odpoczynek (wybrałam wtorek) właśnie w dzień odpoczynku kładę się spać bardzo bardzo wcześnie (jak to tylko możliwe) aby organizm wypoczywał.

To podstawowe założenia, zasady jakimi będę się kierować oczywiście jest jeszcze wiele innych zasad które wdrożyłam lecz te są fundamentem inne to cegiełki z których zaczynam budować
 Siebie od nowa :)

Są oczywiście i motywacje jedna z nich wisi na mojej szafie :)


  Pamiętajcie !!!

Niebawem zrozumiesz, że to, co dziś wygląda, jak poświęcanie się, okaże się zamiast tego najwspanialszą inwestycją, jaką kiedykolwiek zrobisz.


środa, 16 października 2013

MC dzień 10 ... ostatni :)

Dzień dziesiąty ostatni  0 kg 
Waga 93 kg

I co ?  I koniec ... to już ostatni wieczór kiedy siedzę i piszę na temat mojej głodówki, od jutra zaczynam nowy rozdział mojego życia zdrowy rozdział :)
Dziękuję "Superlini" moja kochana gazeta która jest ze mną zawsze niezależnie od mojej wagi :) w której po raz pierwszy usłyszałam o MC długo nie mogłam się zdecydować lecz w końcu się udało i dotrwałam do końca. 
  Zastanawiałam się jakie podsumowanie powinnam napisać jak wpłynęła na mnie ta głodówka co mi dała ?
Podczas całej głodówki nie zgrzeszyłam ani razu cały czas trzymałam się picia tylko i wyłącznie lemoniady, dziś jedynie rano zrezygnowałam z wypicia soli ponieważ już wczoraj miałam problem i brało mnie na wymioty :(( więc dziś dałam sobie spokój nie chciałam psuć sobie poranka. Woda z solą to najgorszy aspekt tej głodówki to był dla mnie istny koszmar budząc się rano już mnie mdliło na samą myśl o tej wodzie :((
Co do wyglądu napiszę tak pod względem zewnętrznym skóra stała się rzeczywiście bardziej błyszcząca jędrniejsza lecz to w dużej mierze zasługa dużej ilości wody (skóra jest nawilżona) co do włosów paznokci itp. nie zauważyłam żadnej różnicy. Waga jak do tej pory - 4,8 kg jak na 9 dni to dużo lecz sporo z tego to woda która zalegała w moim organizmie. Początkowe 2 dni  były trudne byłam słabsza i było mi strasznie zimno lecz ogólnie to jestem zmarzluchem :) Jeżeli chodzi o jakąś super energie (jak pisze w książce) to niczego takiego nie doświadczyłam, trudniej jest mi jedynie zasnąć lecz nie wiem czy to wpływ MC zobaczymy za kilka dni jak zacznę jeść. Nie uprawiałam żadnego sportu, nie ćwiczyłam co drugi dzień chodziłam na 30-40 minutowe spacery. Bałam się troszkę że wysiłek fizyczny może mnie i mój organizm jeszcze bardziej osłabić więc wybrałam tylko spacery.
Jeżeli chodzi o moją psychikę to MC zrobiło w niej ogromne spustoszenie :) te 10 dni było czasem wielu przemyśleń, refleksji  nad tym jak jadłam do tej pory był to czas decyzji aby wszystko co nastąpi po tych 10 dniach było w pełni przemyślane. Nie myślałam o jedzeniu a to dla mnie nowość nie zastanawiałam się co jutro zjem, co dobrego kupić w sklepie czym zaspokoić pragnienie, głód ... nie było tego bo była tylko woda i lemoniada nic innego ... i dlatego był czas na myślenie o czymś innym. Decyzje jakie podjęłam będę wam relacjonować na bieżąco na początek przez 4 dni powoli wracam do jedzenia. Lemoniadę zostawiam bo jest świetna troszkę zmniejszę ilość syropu bo to cukier i ma troszkę kalorii, lecz rano i wieczorem szklanka wody z cytryną i niewielką ilością syropu będzie na pewno w moim menu :)
A teraz podsumowanie w centymetrach :)

szyja 36cm -> 35cm (-1cm)
biceps 33cm -> 32cm (-1cm)
 biust 110cm -> 106cm (-4cm) :(
pod biustem 93cm -> 87cm (-6cm)
talia  107cm -> 103cm (-4cm)
biodra  126cm -> 123cm (-3cm)
 udo 70cm -> 67cm (-3cm)
waga 97.8kg -> 93kg (-5,6kg) 


Troszkę mnie ubyło tu i tam :) lecz to naprawdę nie o to chodzi choć właśnie tak myślałam na początku chciałam stracić jak najwięcej kilo aby na 23 listopada (spotkanie klasowe) być "chuda" teraz myślę inaczej wiem że to początek ... początek do wielkiej zmiany. 


Dzień dziesiąty
10 szkl lemoniady 
10 szkl  wody
  5szkl herbatek ziołowych
co daje  6,25 litra płynów !!!
56 kcal  razy 10 dziś wypitych 560kalorii


 ogólnie według skali 1-10 daję sobie dziś 10

MC dzień 9 ...

Dzień dziewiąty  - 0,2 kg 
Waga 93 kg

Kolejny dzień bez internetu :) wykorzystałam na robienie domowych porządków poszło całkiem całkiem miałam jeszcze w planie umyć okna lecz już mi się nie chciało :) Samopoczucie świetne w porównaniu z początkami głodówki z dnia na dzień czuję się lepiej piję co półgodziny i kompletnie nie odczuwam głodu ani troszkę. Układam swoje menu na nadchodzący czas zdrowe i pyszne jedzonko ciekawe czy mój żołądek się choć troszkę skurczył :)) Wykupiłam cały syrop klonowy z okolicznych sklepów został mi jeden słoiczek dobrze że to już prawie koniec :) Waga jak widać raz w jedną raz w drugą stronę :)


Dzień dziewiąty
17 szkl lemoniady 
15 szkl  wody
6 szkl herbatek ziołowych
co daje  9,5 litra płynów !!!!!
56 kcal  razy 17 dziś wypitych 952 kalorii


 ogólnie według skali 1-10 daję sobie dziś 10

Mc dzień 8 ...

Dzień ósmy  - 1 kg 
Waga 93,2 kg

Dziś nadrabiam pisanie dwóch dni piszę szybko i zwięźle :) Dwa dni nerwówki łącza internetowe w okolicy nie działały istny koszmar jak można w dzisiejszych czasach żyć bez internetu !!!!! Ja nerwowa a dzieciaki ... nagle okazało się że potwornie się nudzą i nie mają co robić (komórki im nie wystarczają) Dziś już pomału wszystko wraca do normy lecz sygnał słaby i internet wooolnyyy :)
Samopoczucie doskonałe poza porankami woda z solą to istny koszmar ....


Dzień ósmy 
15 szkl lemoniady 
10 szkl  wody
6 szkl herbatek ziołowych
co daje  7.75 litra płynów !!!!!
56 kcal  razy 15 dziś wypitych 840  kalorii


 ogólnie według skali 1-10 daję sobie dziś 9

niedziela, 13 października 2013

MC dzień 7 ...

Dzień siódmy  + 0,6 kg 
Waga 94,2 kg


 Dzień w miarę w porządku oprócz wagi :)) naprawdę zadziwiające ::)) I właśnie o tym chciała bym napisać ponieważ pod moim dzisiejszym postem na fb  pojawił się komentarz :

 "nie można nie jeść, to tylko szkodzi, jedz zdrowo i bez przesady, ruszaj się, żadnego niejedzenia!! nie ma czegoś takiego jak detox, nasz organizm sam potrafi pozbyć się składników mu niepotrzebnych! bylebyśmy dostarczali mu odpowiedniego pożywienia!"

Jestem TU i piszę ponieważ tego potrzebuje chcę mieć motywację, chcę wiedzieć że w momencie zwątpienia będę miała gdzie zaglądnąć i przeczytać wcześniejsze wpisy zobaczyć swoją wagę aby już nigdy do niej nie wrócić. Tak głodówkę wybrałam nie do końca zastanawiając się nad tym i wiem iż powinnam lepiej się do tego przygotować lecz teraz również wiem że to najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Po raz pierwszy czuję że dobrze trafiłam ta głodówka jest to moja ścieżka która zaprowadzi mnie do drogi którą będę podążała przez resztę życia. Doskonale zdaję sobie sprawę że głodówka nie jest metodą na trwałe pozbycie się zbędnych kilogramów to początek, czas na zebranie myśli by potem skupić się na  tym co najważniejsze na zmianie stylu życia na całkowitej i bezpowrotnej zmianie. I tak też będzie w moim przypadku mam za sobą różne diety, tak było łatwiej wziąć coś co ktoś dał napisał. Teraz Ja będę czytała i zapisywała a później pisała liczyła i komponowała to co mam zamiar zjeść według wszelkich prawideł zdrowego odżywiania i właśnie to stało się dla mnie celem tej głodówki tak musiało się wszystko rozpocząć abym przestała czekać aż zjawi się niespodziewanie  moje ...75kg  Ja i tylko ja sama muszę zdrowo i rozsądnie do tej wagi podążać i wierzcie mi uda się GWARANTUJE !!!



Dzień siódmy:
16 szkl lemoniady 
14 szkl  wody
2 szkl herbatek ziołowych
co daje jakieś 8 litra płynów !!!!!
  896 kalorii


 ogólnie według skali 1-10 daję sobie dziś 8

MC dzień 6 ... + domowe SPA

Dzień szósty   - 0,9 kg 
Waga 93,6 kg

To już półmetek po 5 dniach MC jest już - 4,2kg

Dzień całkowitego luzu i spokoju samopoczucie doskonałe szczególnie kiedy w planach było wieczorne domowe SPA. Zrobiłam domownikom dziś pyszny rosołek upiekłam im placek (nawet nie liznełam) ogarnęłam domek. Mąż w pracy dzieci na wychodnym więc przyszedł  mój czas  ...
Plan dotyczył oczyszczenia i odżywienia całej mnie od głowy po koniuszki palców u nóg :) 
Jestem zwolenniczką domowych sposobów na poprawę urody (choć nie zawsze) więc rozpoczęłam już w południe od włosów :
domowej roboty odżywka z żółtek i nafty jak dla mnie działa cuda. Żółtko zawiera ogromne ilości witaminy  A oraz witamin z grupy B i kwasu foliowego, witaminę E i beta-karoten a także przeciwutleniacze, a także potrzebne włosom żelazo i fosfor. Niesamowicie wzmacnia i odżywia włosy dla mnie cudo, robię ją raz w tygodniu nigdy w dniu jakiegoś wyjścia :) Trzymam ją na głowie 2-3g (folia+chustka) w między czasie wykonując domowe czynności :)) Po spłukaniu i umyciu włosów następuje krok 2
odżywka proteinowa (żelatyna) zwana również laminacją to istna bomba proteinowa dla włosów zawarte w żelatynie proteiny odżywiają włosy i sprawiają że rosną szybciej a u mnie przedrzymskim mniej się puszą :)
Robię ją zazwyczaj raz na 2-3 tygodnie inaczej można przesadzić i efekt odwrotny od oczekiwanego.
I tu zaczynam coś dla ciała peeling (dziś kawowy z cynamonem) i  kąpiel w mleku uwielbiam :)
Troszkę ciepłej wody do wanny dwie garści soli morskiej i moczę się przed nacieraniem ciała kawą, sól świetnie zmiękcza skórę i efekty peelingu jak dla mnie są lepsze. Po spłukaniu ciała i umyciu wanny (a jest dużooo mycia)  ponownie napełniam wannę wodą tym razem dużą ilością i dodaję mleko w proszku.
Kąpiel ta cudownie nawilża, odżywia, doskonale ujędrnia oraz uelastycznia skórę nie znam lepszego "płynu do kąpieli" szczególnie po peelingu który złuszcza nasz naskórek. Przed wskoczeniem do wanny nakładam jeszcze na twarz maseczkę z aspiryny to istny "eliksir piękna" również ją uwielbiam :) świetnie wygładza, zmiękcza oczyszcza pory i walczy z trądzikiem. Składnik aspiryny ma podobne działanie do kwasu salicylowego złuszcza odblokowuje pory itd. jednym słowem cudo :)
Kąpiel w mleku to 30 minut czystego cudnego relaksu w tle ulubiona muzyka ... odpływam :)
Ale się rozpisałam :) Po kąpieli balsam najlepiej ujędrniający, manicure, pedicure i jest Super czuję się zjawiskowo pięknie :) Kończę dość tego pisania :)

Dzień szósty:
16 szkl lemoniady 
15 szkl  wody
6 szkl herbatek ziołowych
co daje jakieś 9,25 litra płynów !!!!!
  896 kalorii


 ogólnie według skali 1-10 daję sobie dziś 10


sobota, 12 października 2013

MC dzień 5 ...

Dzień piąty  - 0,5 kg 
Waga 94,5 kg

Dzień minął tak szybko nawet nie wiem kiedy się zaczął a kiedy skończył, pracy mnóstwo samopoczucie rewelacyjne kto by uwierzył że nic nie jem :))) Na sobotę planuje "totalne odżywienie" od stóp do głów maseczki, odżywki itp. zobaczymy co z tego wyjdzie :)
  
Wypiłam  dziś  :
13 szkl lemoniady 
9 szkl  wody
 2szkl herbatek ziołowych
co daje  6 litra płynów

  56 kcal szklanka lemoniady razy 16 dziś wypitych = 728kalori


 ogólnie według skali 1-10 daję sobie dziś 9 

czwartek, 10 października 2013

MC dzień 4 ...

Dzień czwarty  + 0,1 kg 
Waga 95 kg

Świetnie i oto dowód że nawet nie jedząc można utyć :)) po porannym ważeniu nieźle się zdziwiłam no cóż taki już mój organizm że walczy, ja głoduje a on magazynuje wszystko :) Jeszcze tylko 6 dni i pomalutku dostanie jeść :)

Dzisiejszy dzień minął mi bardzo szybko troszkę pracy troszkę relaksu, samopoczucie mam naprawdę super.
Głodu praktycznie w ogóle nie czuje czasami kiedy jestem poza domem i nie zdążę w porę wypić lemoniady burczy mi w brzuchu lecz po wypiciu wody zaraz przechodzi. Wspomniałam kiedyś o krostach na twarzy i powiem wam że rzeczywiście wprost zniknęły, skóra staje się jakby troszkę ładniejsza bardziej nawodniona (wiadomo taka ilość wody)  Co do jędrności trudno powiedzieć, najważniejsze że buzia staje się ładniejsza :) Muszę wam powiedzieć że mam lekkie kłopoty z zasypianiem, przed głodówką byłam bardziej zmęczona jak kładłam się spać zaraz zasypiałam teraz kładę się lecz nie jestem tak bardzo śpiąca. Również wczoraj był bardzo męczący dzień a ja położyłam się i leżałam zasnęłam dopiero po dłuższej chwili. A bo zapomnę poranki nadal w ubikacji woda z solą to naprawdę istne szaleństwo dla organizmu .......
Dobra a teraz co wypiłam :)

Wypiłam  dziś  :
16 szkl lemoniady 
10 szkl  wody
  6szkl herbatek ziołowych
co daje  8 litra płynów

  56 kcal szklanka lemoniady razy 16 dziś wypitych = 896 kalori
 
 ogólnie według skali 1-10 daję sobie dziś 9 

środa, 9 października 2013

MC dzień 3 ...

Dzień trzeci  -0,6 kg 
Waga 94,9 kg

Witam i piszę dziś naprawdę szybciutko bo jestem skonana i mażę tylko o ciepłej kąpieli i łóżku.
Miałam dziś kolorowy zawrót głowy, mnóstwo gonitwy i załatwiania  związanego z pracą :)

Poranek po wypiciu soli morskiej spędziłam w kibelku leciało ze mnie że hej, co 10-15 minut musiałam biec dosłownie biec do ubikacji a szła sama woda masakra !! Nie polecam nikomu kto pracuje poza domem lub chodzi szkoły :) Później około 11.00 było już ok, samopoczucie z rana było kiepskie lecz pózniej wszystko minęło i czuję się świetnie oprócz psychicznego zmęczenia a raczej burzy mózgu którą dziś przeszłam :)
czytałam iż 3 dzień jest kryzysowy u mnie tak nie było :)


 Ogólnie według skali 1-10 daję sobie dziś 9 było by 10 gdyby nie kibelek
Bardzo mało dziś wypiłam lemoniady ze względu na zabieganie i moją kompletną nieświadomość iż tak długo nie będzie mnie w domu, miało mi to zająć tylko godzinę a skończyło się na sześciu :( z tego też względu piłam więcej wody niż lemoniady :)

Wypiłam  dziś tylko :
6 szkl lemoniady 
17 szkl  wody
  3szkl herbatek ziołowych
co daje  6,5 litra płynów
syrop klonowy 2 łyżki mają 52 kalorie, cytryna 2 łyżki to 4 kalorie
 (wody i pieprzu nie liczę :) 
co daje 56 kcal szklanka lemoniady razy 6 dziś wypitych = 336 kalori MAŁO !!!



Dziękuję z całego serca każdemu kto tu zagląda i czyta :)
 to dla mnie naprawdę bardzo ważne 
Bardzo Dziękuję !!!

wtorek, 8 października 2013

MC dzień 2

Dzień drugi  -2,3 kg 
Waga 95,5 kg

Dzisiejszy dzień przywitał mnie spadkiem wagi - 2,3 kg oczywiście wiadomo sama woda, lecz co minus to minus i cieszy. Rano po wypiciu na czczo wody z solą
(1 litr wody + 1 łyżeczka soli morskiej) po 10 minutach wszytko co jeszcze było w moich jelitach wyleciało z ogromną siłą :)) później  jeszcze troszkę wierciło mnie w brzuchu lecz pod tym względem było ok.
Co do dzisiejszego samopoczucia jest dziwnie, raz czuję się świetnie a w pewnej chwili jakoś tak słabo, nie jest to złe samopoczucie tylko takie jakieś inne :) Rano wstała zachwycona iż nie jestem głodna :) Bolała mnie również troszkę głowa, lecz szybciutko to ustępowało, wzięłam się za generalne sprzątanie kuchni aby się czymś zająć poszło mi jednak średnio i część pracy zostawiłam na jutro.
Na spacerku byłam 30 minut dziś tylko wolnym kroczkiem bałam się przesadzić bo energii miałam mniej niż wczoraj.

 Ogólnie według skali 1-10 daję sobie dziś 8 wczoraj było 10 :)
 mam tylko nadzieję że nie będzie nigdy 1 :)

Nie wiem czy ma to związek z MC lecz zauważyłam że krosty które zrobiły mi się na twarzy jeszcze przed rozpoczęciem głodówki jakby szybciej się goiły dziś są już małe i blade a zazwyczaj troszkę się z nimi męczyłam. Może to tylko moja wyobraźnia poczekamy zobaczymy to dopiero drugi dzień. Idealnym rozwiązaniem dla mnie jest nastawianie budzika co 30 minut aby nie zapomnieć o piciu to naprawdę był doskonały pomysł jak "zawibruje" lecę się napić :)) Przy piciu co godzinę lemoniady zmniejszyłam ilość syropu z 2 do 1 łyżki  ponieważ piłam jej dziś dość dużo (wcześnie wstaje) A teraz obiecane obliczenia ...

syrop klonowy 15 zł 
(słoiczek 250g wystarcza plus minus na 1 dzień jest w nim około 18 łyżek)
cytryny 5,20 zł
(średnio zużywam 0,5 cytryny na szklankę bo kupiłam takie i mają mało soku)
pieprz to koszt 2zł za opakowanie powinien wystarczyć jeden 
sól morską miałam więc nie liczę 
woda tu również trudno mi policzyć gdyż mam wmontowany filtr oraz dzbanek filtrujący Brity, więc używam kranówki dla innych wszystko zależ od tego kto jaką wodę kupuje, ja jej nie liczę.

Mój średni koszt dzisiejszej głodówki MC 

20,50zł
 
Wypiłam  do tej pory :
16 szkl lemoniady 
15 szkl  wody
6 szkl herbatek ziołowych
co daje jakieś 9,25 litra płynów !!!!!
syrop klonowy 2 łyżki mają 52 kalorie, cytryna 2 łyżki to 4 kalorie
 (wody i pieprzu nie liczę :) 
co daje 56 kcal szklanka lemoniady razy 16 dziś wypitych = 896 kalorii/na dzień 


Każdy musi przeliczać i wyliczać wszystko indywidualnie, jeden wiadomo wypije mniej (tak jak ja wczoraj) a ktoś inny kupi syrop czy cytrynę drożej. Kwestię tego czy koszty tej głodówki są wysokie czy niskie  pozostawiam wam :)




poniedziałek, 7 października 2013

MC dzień 1 ...

Starujemy ......
Dziś pierwszy dzień 10 dniowej głodówki :
Waga startowa 97,8 kg

Po wczorajszych poszukiwaniach na forach blogach itp. ułożyłam swój plan działania i muszę się go trzymać.

Lemoniada : szklanka wody + pół cytryny (kupiłam małe wyciskam więc około 2 łyżek soku) + syrop klonowy 2 łyżki + pieprz Cayenne daję tak na koniec łyżeczki 
Dziś rano miałam pić tylko wtedy jak poczuję głód (lecz nie mniej jak 8-10 szklanek) szybko jednak okazało się iż raz piłam 2szkl w godzinę raz 1szkl na 4 godziny :(
Sposób picia nasunął mi się szybciutko aby wszystko było pod godzinami (mam ten luksus pracuję w domu)
O każdej pełnej godzinie piję Lemoniadkę a w połowie godziny piję wodę jak pomiędzy coś mi się chce wypijam herbatkę ziołową.

Wypiłam dziś do tej pory :
9 szkl lemoniady 
10 szkl  wody
4 szkl herbatek ziołowych
co daje jakieś 5,75 litra płynów :)))
syrop klonowy 2 łyżki mają 52 kalorie, cytryna 2 łyżki to 4 kalorie
 (wody i pieprzu nie liczę :) 
co daje 56 kcal szklanka lemoniady razy 9 dziś wypitych = 504 kalorie/na dzień

Troszkę mało tych kalorii no ale to w końcu oczyszczanie .... zobaczę jak będę się czuła w późniejszym okresie jak coś to wypije więcej szklanek lemoniady.

Dzisiejszy dzień minął mi zaskakująco dobrze, po ustaleniu godzin picia lemoniady ani razu nie czułam głodu.
Nastawiłam budzik w telefonie, drzemkę na 30 minut i tak mi "wibruje" co 30 minut dając znak do picia :)
Teraz wieczorem jest troszkę trudniej tak jakoś czegoś na ząb brakuje, lecz staram się cały czas czymś zająć ustalając plany pracy na kolejne dni. Robiąc dziś zakupy spisałam ile co kosztuje i postaram się juro obliczyć koszt tej "diety".
Najbardziej bałam się braku kawy ponieważ ją uwielbiam i zawsze podczas diet była moim zbawieniem, piłam ją w ogromnych ilościach (z mlekiem i bez) ciekawe iż bardziej obawiałam się braku kawy niż jedzenia
Jednak poszło dziś jak po maśle nawet nie pomyślałam o kawie mam nadzieję że tak pozostanie do końca, przy strojeniu posiłków dla rodzinki również było spoko jak tak ma wyglądać każdy następny dzień to będzie super ....
Przy tak niskiej ilości kalorii nie będę szaleć z ćwiczeniami, nadrobię to później, dziś tylko był półgodzinny spacerek w szybszym tempie z pieskiem.

Postanowienia na najbliższe 10 dni ... Master Cleanse !!



Master Cleanse (Dieta Lemoniadowa) czyli  totalne oczyszczenie organizmu.

Wybrałam właśnie taki początek aby całkowicie się oczyścić a dopiero po ukończeniu oczyszczania zacząć powoli zdrową dietę, nie wiem na ile ma to sens i jakie będą efekty lecz muszę od czegoś zacząć a od oczyszczania nie zaczynałam nigdy.
Czytałam wiele artykułów i wiele wpisów na forach, zdania są podzielone tak jak i sposób prowadzenia diety oczyszczającej. 
 Ja postawiłam na sposób najbardziej zbliżony do oryginału czyli do książki  „Master Cleanse Secrets”

Wiadomo podstawa to  : syrop klonowy + sok z cytryny + pieprz Cayenne  
Dodatki : sól morska i herbatki przeczyszczające 

Nie mam pojęcia jak to wszystko ogarnąć niby proste i łatwe ale ... muszę dać rady przecież zaczynam ostatnią bitwę tej wojny !

Wiedziałam że będzie źle ale ...97,8 kg ???

A czego mogłam się spodziewać po takim obżarstwie waga pokazała całkowity przekrój ostatnich miesięcy, wspomnę iż wyjeżdżając w tym roku na urlop ważyłam 85kg !!! + 13kg w 2 miesiące KOSZMAR
I co ja robię ze sobą ? Ile razy można zaczynać wszystko od początku przecież to istne szaleństwo albo i choroba ?
 Dobra nie płaczmy nad rozlanym mlekiem zaczynamy bitwę, bitwę która zakończy tą wojnę !!

niedziela, 6 października 2013

Dlaczego właśnie 75kg ?

Najmniejsza moja waga jaką pamiętam to 76 kg było to jak miałam może 15-16 lat (rok 1985 kiedy to było ... ? )
U koleżanki stanęłam wówczas na wadze po 3 dniowej diecie owocowej :)) Innych mniejszych cyfr na wadze nie pamiętam stąd moje oczekiwanie na 75 :) wiem wiem dla niektórych może to ogromna waga lecz ja właśnie o takiej mażę ( mój wzrost to 176cm)
Pamiętam jeszcze jeden taki moment wówczas waga oscylowała wokół 78 kg to było jakieś 13 lat temu kiedy po urodzeniu córki odchudzałam się po raz pierwszy z efektem - 20kg.
Niestety już za kilka miesięcy okazało się że jestem w ciąży i wszystko przepadło ....... no może nie wszystko bo pojawił się na świecie mój cudowny syn ..... :)))
Kiedy więc osiągnę wymarzone 75 kg ? Nie wiem ... i dlatego tu jestem i piszę wykombinuję jakiś plan i musi się udać !!!

Ostatni raz ....

Dziś ostatni dzień ... tak dalej być nie może raz chudnę a następnie przybywa mi jeszcze więcej kilogramów.
Postanawiam więc zacząć pisać  może to zabierze mi na tyle czasu że myśli o jedzeniu zaczną uciekać :)

Historia mojego odchudzania wygląda zapewne w dużej mierze tak jak innym którzy borykają się z tym problemem. Raz są sukcesy i to wielkie w moim przypadku z wagi 128kg zeszłam do 81kg w 6 miesięcy było to początkiem 2012 (DUKAN) raz upadki jeszcze większe + 15kg w 2 tygodnie koniec 2012r.

Siedzę i piszę obok mnie papierki po cukierkach i kawa dziś zjadłam chyba kilo Trufli po raz kolejny nie mogłam sobie ich odmówić ... nie rozumie dlaczego ???
Jutro musi być inaczej przecież jestem silna i dam radę mam motywację 23 listopada jest impreza klasowa i chcę wyglądać normalnie.......