Dziś pierwszy dzień 10 dniowej głodówki :
Waga startowa 97,8 kg
Po wczorajszych poszukiwaniach na forach blogach itp. ułożyłam swój plan działania i muszę się go trzymać.
Lemoniada : szklanka wody + pół cytryny (kupiłam małe wyciskam więc około 2 łyżek soku) + syrop klonowy 2 łyżki + pieprz Cayenne daję tak na koniec łyżeczki
Dziś rano miałam pić tylko wtedy jak poczuję głód (lecz nie mniej jak 8-10 szklanek) szybko jednak okazało się iż raz piłam 2szkl w godzinę raz 1szkl na 4 godziny :(
Sposób picia nasunął mi się szybciutko aby wszystko było pod godzinami (mam ten luksus pracuję w domu)
O każdej pełnej godzinie piję Lemoniadkę a w połowie godziny piję wodę jak pomiędzy coś mi się chce wypijam herbatkę ziołową.
Wypiłam dziś do tej pory :
9 szkl lemoniady
10 szkl wody
4 szkl herbatek ziołowych
co daje jakieś 5,75 litra płynów :)))
syrop klonowy 2 łyżki mają 52 kalorie, cytryna 2 łyżki to 4 kalorie
(wody i pieprzu nie liczę :)
co daje 56 kcal szklanka lemoniady razy 9 dziś wypitych = 504 kalorie/na dzień
Troszkę mało tych kalorii no ale to w końcu oczyszczanie .... zobaczę jak będę się czuła w późniejszym okresie jak coś to wypije więcej szklanek lemoniady.
Dzisiejszy dzień minął mi zaskakująco dobrze, po ustaleniu godzin picia lemoniady ani razu nie czułam głodu.
Nastawiłam budzik w telefonie, drzemkę na 30 minut i tak mi "wibruje" co 30 minut dając znak do picia :)
Teraz wieczorem jest troszkę trudniej tak jakoś czegoś na ząb brakuje, lecz staram się cały czas czymś zająć ustalając plany pracy na kolejne dni. Robiąc dziś zakupy spisałam ile co kosztuje i postaram się juro obliczyć koszt tej "diety".
Najbardziej bałam się braku kawy ponieważ ją uwielbiam i zawsze podczas diet była moim zbawieniem, piłam ją w ogromnych ilościach (z mlekiem i bez) ciekawe iż bardziej obawiałam się braku kawy niż jedzenia
Jednak poszło dziś jak po maśle nawet nie pomyślałam o kawie mam nadzieję że tak pozostanie do końca, przy strojeniu posiłków dla rodzinki również było spoko jak tak ma wyglądać każdy następny dzień to będzie super ....
Przy tak niskiej ilości kalorii nie będę szaleć z ćwiczeniami, nadrobię to później, dziś tylko był półgodzinny spacerek w szybszym tempie z pieskiem.
Hej :)
OdpowiedzUsuńWeszłam zupełnie przypadkiem, ale zobaczyłam, że tu naprawdę coś ważnego się dzieje, więc postanowiłam zostać:)
Po pierwsze, życzę Ci powodzenia w Twojej walce o zdrowszą i szczęśliwszą siebie, bo w końcu do tego wszystkie zmierzamy.
Po drugie, dietetykiem nie jestem, ale osobiście bardzo boję się takiego długiego okresu oczyszczania. Mam wrażenie, że po tym jak organizm przyjmował znacznie większe ilości pokarmu niż podczas takiego detoxu, to teraz zwariuje i na dobre mu to nie wyjdzie. Aczkolwiek tak jak napisałam, moja wiedza jest wciąż głęboko intuicyjna.
Nie myślałaś nigdy, by już jak się zabierać to z profesjonalną poradą? Nie Internet i różne fora, nawet nie książki, ale wizyta u dietetyka z prawdziwego zdarzenia. Owszem, to kosztuje, ale taki dietetyk na pewno umiałby wskazać Ci odpowiednią dietę dla Twojego właśnie przypadku.
Nie ma co bać się pytać i prosić o pomoc, zawsze jest ktoś mądrzejszy od nas i trzeba z tego korzystać, codziennie się o tym przekonuję ;)
Pozdrawiam ciepło i życzę siły!
Witaj :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zainteresowania to dla mnie bardzo ważne i ogromnie budujące :)
Decyzje o takim a nie innym „sposobie” podjęłam przez przypadek kiedy natknęłam się na tą głodówkę. Zastanawiałam się nad „za i przeciw” wyszło jedno więcej „za” , badania robię często to takie moje skrzywienie przy tylu licznych dietach chociaż wyników badań jestem pewna i to w dużej mierze przeważyło na tej decyzji. Historia „dietetyczek” jest u mnie długa na pewno napiszę o tym w przyszłości, wiem że nie powinno się brać pewnych spraw w swoje ręce lecz czasami brakuje innych możliwości i właśnie wtedy wydaje się iż podjęta decyzja jest najlepszą jaką mogło się podjąć.
Jeszcze raz dziękuję
Skoro Ty jesteś pewna to nie pozostaje mi już nic innego jak jeszcze raz życzyć powodzenia :)
OdpowiedzUsuńNa pewno dasz radę :)